marzenia dzieci
Kategorie:

Dziecięce marzenia – przeszłość, a teraźniejszość

Każdy z nas był kiedyś dzieckiem. Wszyscy mieliśmy mniej lub bardziej realne marzenia. Niektórzy chcieli być strażakami, inni w pocie czoła biegali za piłką marząc o karierze gwiazdy sportu, a jeszcze inni pragnęli zostać nieustraszonym stróżem prawa, który niczym szeryf z amerykańskich filmów akcji, eliminuje każdego złoczyńcę chodzącego po świecie. Marzenia nie zawsze były przyziemne i wcale takie nie miały być. Dziewczynki często wyobrażały sobie, że są księżniczkami lub ulubionymi postaciami z kreskówek. To były czasy, w których zagonienie dziecka do domu było największą możliwą karą, a kolację często jadało się na podwórku, bo przecież każda minuta zabawy z rówieśnikami była na wagę złota. Wtedy nie odczuwało się zmęczenia, z twarzy nie schodził uśmiech, a mama nie mogła doczyścić ubrań, w których od rana do wieczora szaleliśmy na dworze. Musicie sami przyznać, że wszyscy przerabialiście taki epizod w latach młodości i beztroskiego dzieciństwa – no może prawie wszyscy. Młodsze pokolenie, które nie należy do grona takich dinozaurów jak ja może już tego nie pamiętać. Zmienił się rok w kalendarzu, a razem z nim marzenia i sposób postrzegania świata. Obecne realia różnią się znacznie od tego, co mieliśmy kiedyś. Dawniej nikt nie potrzebował telefonu z internetem do odnalezienia kolegów i koleżanek. Komunikacja była czysto werbalna, a wszyscy i tak spotykali się w jednym miejscu – na boisku lub pod trzepakiem. Rozwój technologiczny wywarł znaczący wpływ na obecne pokolenie. Zmieniły się priorytety i dziecięce marzenia. Pojawiło się wiele nowych zwrotów, które najłatwiej opisać określeniem e-życia. Tradycyjny sport zaczął rywalizować z esportem, emocje często wyrażane są poprzez emoji, a osobowości na których wzorują się młodzi ludzie zostały wykreowane w świecie internetu. Nic więc dziwnego, że spora grupa dzieciaków marzy o zostaniu kolejnym znanym influencerem lub graczem esportowym. To są po prostu ich współcześni bohaterowie na których chcą się wzorować. Muszę tu nadmienić, że nie ma w tym absolutnie nic złego. Problemem może być jedynie fakt, że za tymi marzeniami bardzo często stoi szeroko rozumiany materializm i konsumpcjonizm. Kiedyś nikt się nie zastanawiał czy gra w piłkę zapewni dostatnie życie lub czy pensja stróża prawa wystarczy na nabycie luksusowego samochodu. Liczyło się „tu i teraz” – czysta zabawa i płynąca z niej frajda. Obecnie dużo częściej skupiamy się na marzeniach, które zapewnią jak największy dochód, a to niestety pozbawia nas dzieciństwa, w które nie powinna być wpisana kalkulacja i szacowanie potencjalnych zysków. Na szczęście nie wszystkie dzieciaki skupiają się na pieniądzach, a zabawa jest nadal dla nich tylko zabawą. Na dodatek taką, która daje dużo więcej możliwości niż kiedyś. Współcześnie na pewno łatwiej jest osiągnąć sukces, chociażby ze względu na mnogość poradników i treści dostępnych w internecie. Dzięki temu bez problemu można rozwijać swoje pasje i zainteresowania, nadal świetnie się przy tym bawiąc. Warto tu wymienić różnice, które niewątpliwie pojawiły się na przestrzeni pokoleń. Obecnie dzieci mają dużo bardziej sprecyzowane marzenia. Oczywiście niektórzy nadal marzą o zostaniu superbohaterem, postacią z ulubionej bajki lub kolejnym legendarnym piłkarzem, ale nie jest to już tak wyraźnie zarysowane jak kiedyś. Widać to chociażby po opuszczonych boiskach i placach zabaw. Czasami odnoszę wrażenie, że dziecięca piaskownica została całkowicie przeniesiona do sieci. Nie można natomiast w żadnym wypadku powiedzieć, że obecne pokolenie jest w czymkolwiek gorsze. To postęp i technologia ukształtowały jego rozwój, wyznaczając nowe trendy w wymyślaniu zabaw i spędzaniu wolnego czasu. Czy to jest złe? Jasne, że nie. W tym wszystkim należy jedynie zachować równowagę i jako taki rozsądek. W przeciwnym razie można zatracić to co najcenniejsze czyli radość i płynącą z bycia dzieckiem – przyjemność.